Jak nauczyć się oszczędzania, które wymaga czasu i rezygnacji z bieżącej konsumpcji, w świecie gdzie wszystkim dookoła brakuje cierpliwości? Wszyscy się gdzieś spieszymy, wszyscy chcielibyśmy efektów na już. A czekanie jest niemodne i trudne.
Dlaczego?
100 zł wydane dziś jest bardziej atrakcyjne niż „wirtualne” 150 zł za 2 miesiące. Nasz mózg lubi nagrody. Ich konsumpcja jest to o wiele bardziej atrakcyjniejsza niż czekanie. Żeby mózg uznał, że warto czekać, musimy mieć sporą motywację.
Media, reklamy i świat rozrywki też robią swoje. Wszelkie gry są zaprojektowane w ten sposób, aby od razu po osiągnięciu określonego celu zdobyć nagrodę w formie wirtualnych punktów, monet czy pucharów.
Technologia, która ułatwia nam w wielu dziedzinach życia, służy najczęściej do skracania wszelkich procesów czy etapów naszych działań.
Trudno jest zatem mobilizować się i dotrzymać zobowiązań długoterminowych, np. odkładając na emeryturę. Jeżeli nie wyrobiliśmy w sobie nawyku oszczędzania wcześniej lub nie doświadczyliśmy pozytywnych efektów odkładania pieniędzy, to skupiamy się jedynie na konsumpcji. A to nie jest najlepszy przykład i wzór do naśladowania dla dzieci.
Jestem świeżo po lekturze bardzo ciekawej książki „Atomowe nawyki”. Już od jakiegoś czasu stronię od wszelkich motywacyjnych poradników typu „możesz wszystko” i „jesteś zwycięzcą”, a sięgając po tę pozycję miałem obawy, że to kolejna tego typu książka. Na szczęście – nie. Jest konkretna i merytoryczna. Podpowiada w jaki sposób pracować nad nawykami. Niewątpliwie oszczędzanie jest nawykiem, dlatego postanowiłem odnieść najważniejsze porady autora do kwestii pieniędzy.
James Clear, autor książki podpowiada, że aby wyrobić sobie nawyk trzeba:
- uczynić go oczywistym,
- uczynić go atrakcyjnym,
- uczynić to łatwym,
- uczynić to satysfakcjonującym.
Odniosę teraz te wskazówki do oszczędzania.
Odkładanie pieniędzy na konkretny cel powinno być dla nas oczywiste. Powinniśmy zatem zdefiniować w jakich sytuacjach i jaką kwotę odłożymy. Może to być naprawdę skromna kwota lub niewielki procent naszych dochodów. Co należy zrobić? Najlepiej zapisać sobie gdzieś poniższe zdanie, uzupełniając puste pola.
Zawsze, gdy na moje konto wpłynie jakikolwiek dochód, przeleję ………. (x zł lub x%) na konto oszczędnościowe.
Zapisać, wydrukować, powiesić na ścianie, zapamiętać, stosować.
I to może być naprawdę niewielka kwota. Po prostu liczy się fakt, że odłożyliśmy.
Druga wskazówka dotyczy atrakcyjności. A więc w naszym przypadku realizacja przelewu na konto oszczędnościowe powinna dawać nam jakąś satysfakcję. Powinien być to rodzaj naszego rytuału motywacyjnego. Sam przelew nie jest jakimś rozkosznym doznaniem, natomiast warto go połączyć z czymś, co sprawia nam radość lub przyjemność. Np. tuż po realizacji przelewu na konto oszczędnościowe, napiję się kawy i obejrzę ciekawy film/przeczytam książkę. Co ciekawe tę wskazówkę można też wykorzystać u dzieci i za każdym razem, gdy dziecko odłoży pieniądze do skarbonki, zafundować mu jakąś atrakcję.
Trzecia wskazówka podpowiada, aby ułatwiać sobie wykonanie czynności, która ma stać się naszym nawykiem. W naszym przypadku należałoby ustawić stałe zlecenie na koncie i zapomnieć.
Czwarta wskazówka dotyczy satysfakcji. Chodzi o to, żeby oszczędzanie w dłuższej perspektywie dawało nam poczucie zadowolenia, spełnienia i wzmacniało nas jako osobę odpowiedzialną i rozsądną finansowo. Musi nas po prostu rozpierać duma z faktu, że trwamy w postanowieniu. Tutaj warto od razu założyć sytuację, kiedy przerwiemy nasz nawyk i na przykład w którymś miesiącu nie zaoszczędzimy. Po pierwsze takie zachowanie powinno być dla nas nieatrakcyjne. Można więc zatem ustalić, że np. jeżeli nie zaoszczędzę w danym miesiącu, będę musiał „pochwalić” się tym na facebook’u. Przykład może naciągany, ale chodzi o to, żeby wykonać czynność, która może być dla nas niekomfortowa lub trudna. Warto taki kontrakt zawrzeć z kimś bliskim, aby nas przypilnował. Po drugie w takich sytuacjach musimy obiecać sobie, że do następnej takiej sytuacji nie dojdzie, więc przy kolejnym wpływie środków na nasze konto, ponownie wrócę do oszczędzania, choćby nie wiem co się zadziało. Satysfakcję w dłuższym horyzoncie czasu sprawi nam na pewno kwota oszczędności, która stale się powiększa.
Często słyszę, że ktoś miałby ochotę oszczędzać, ale nie ma z czego. Jeżeli oszczędzanie zdefiniujemy jako nawyk, to żeby się go nauczyć, ustawmy stałe zlecenie lub oszczędzajmy każdorazowo chociażby 50 zł. Raczej nie powinno zaboleć.
A czy 50 zł może uczynić Cię bogatym? No nie. A kolejne 50 zł? I kolejne 50 zł, kolejne, kolejne, kolejne… Być może też nie, ale gdy zepsuje Ci się lodówka w domu za 3 lata, to ze 2000 zł by się przydało, prawda?
—
Chcesz otrzymać prezenty? Zapisz się na mój newsletter i odbierz e-book o tym, jak zaangażować swojego nastolatka w domowy budżet oraz zeszyt finansowy dla młodzieży na nowy rok szkolny.