W październiku 2016r. zastanawiając się czy uruchomić bloga o edukacji finansowej dzieci i młodzieży, zadałem sobie następujące pytania w najważniejszych dla mnie obszarach:
Rodzina: Czy prowadzenie bloga pozwoli mi być lepszym, bardziej świadomym rodzicem? Czy zajmując się blogiem zyska na tym moja rodzina (głównie syn z racji podejmowanej tematyki)?
Blog: Czy podejmowany temat jest ważny, nie tylko dla mnie? Czy prowadząc blog mogę komuś pomóc?
Praca, rozwój: Czy prowadzenie bloga przyczyni się do mojego osobistego rozwoju? Czy umożliwi mi rozwój w obszarach, w których chciałbym się rozwinąć, np. wystąpienia publiczne?
Zarabianie: Czy blog umożliwi mi jakikolwiek zarobek?
Przyjemność czy obowiązek? Czy prowadzenie bloga będę traktował jako obowiązek, który sobie narzucę, czy raczej przyjemność?
Odpowiedzi na wszystkie pytania były twierdzące, a zajmowanie się blogiem było i jest dla mnie przyjemnością. Zadałem więc sobie kolejne pytanie: Co mogę stracić? Czy są jakieś minusy prowadzenia bloga w takiej tematyce? Na co muszę uważać?
Tutaj do głowy przyszło mi tylko to, że będę musiał poświęcać późne wieczory lub noce na jego prowadzenie. A uważać powinienem na to, aby blog nie przesłonił mi całego świata i abym nie zatracił się w nim, zapominając o innych ważniejszych sprawach.
Taka powyższa analiza utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto zacząć. A potem powstał excel, moje centrum dowodzenia i planowania, w którym zapisuję swoje wszystkie plany i sprawdzam co jakiś czas, czy widać postęp w prowadzeniu bloga. Tak już mam. Do wszystkiego podchodzę analitycznie i bardzo to w sobie lubię i cenię.
***
I dziś, w ostatnich dniach roku 2017 oraz niemal w rocznicę opublikowania pierwszego postu, patrzę ponownie na excel i widzę, że większość planów, które sobie postawiłem zostały spełnione. A świadomość tego, że kolejne wyzwania przede mną, dodaje mi mnóstwo motywacji i ekscytacji.
Co działo się na blogu?
W tym miejscu odsyłam do spisu treści i do listy wszystkich artykułów, które ukazały się do tej pory na blogu. Nie zabrakło wpisów o kieszonkowym, o materializmie, o reklamie lub o wpływie rówieśników na decyzje konsumenckie młodzieży. Było też motywująco. Natomiast najbardziej cieszę się z cyklu wpisów o domowym budżecie, czyli o tym, jak rozmawiać i co robić, aby włączyć w rozmowy o rodzinnym budżecie nasze dziecko.
Jak żył blog i jego autor w 2017 r. pokazuje ta oto infografika:
Co jest najważniejsze?
Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że mam poczucie, że robię coś pożytecznego dla mojego syna i to stanowi dla mnie największą motywację. Dziś jestem o wiele lepiej przygotowany do roli nauczyciela i jego przewodnika po świecie finansów niż rok temu, a wiem, że będzie jeszcze lepiej :).
Nie wiem czym będzie zajmował się w przyszłości i w jaki sposób będzie zarabiał. Chciałbym, aby pieniądze nie stanowiły dla niego problemu. Moim celem jest wykształcenie w nim zdrowych nawyków związanych z pieniędzmi oraz przekazanie mu niezbędnej wiedzy o finansach i ekonomii. Prowadzenie bloga każdego dnia o tym mi przypomina, co nie znaczy, że temat ten wałkowany jest w domu codziennie, a syn odczuwa olbrzymią presję z mojej strony w tym temacie. Nie. Nauka ma być dla niego przyjemnością.
Jako blogerowi teoretycznie powinno mi zależeć na zasięgu i docieraniu do coraz to większej liczby rodziców, jednak nie stanowi to dla mnie głównego celu. Ilość czytelników nie wpływa negatywnie na moją motywację, tzn. gdy liczba ta maleje, nie zniechęcam się. W praktyce niemal każdy miesiąc, odwiedza coraz więcej czytelników, a to daje mi dodatkowego kopa. Bardzo za to dziękuję.
Wniosek dla Ciebie
Skoro trafiłeś na mój blog i czytasz ten tekst, to zapewne jesteś rodzicem, dla którego edukacja finansowa Twojego dziecka jest ważna. Wiem, że zdarzają się momenty, kiedy brakuje motywacji lub regularności w nauczaniu i pomaganiu w zrozumieniu świata finansów przez nasze dzieci. Moją receptą na taki stan jest pisanie bloga, który przypomina mi codziennie o tym, co ważnego powinienem przekazywać swojemu synowi.
Twoją receptą nie musi być wcale pisanie bloga. Wystarczy regularnie odwiedzać mój :). A tak na poważnie, to chyba powinieneś samemu odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcesz uczyć dziecko finansów, w jaki sposób, jakimi metodami itp. Warto próbować, testować i szukać najlepszych sposobów, aby ta nauka była dla Was najbardziej efektywna, ale również dawała Wam radość i poczucie dobrze spędzonego czasu.
To, co mogę Ci polecić, to zapisywanie swoich działań w tym temacie. Bo widzisz.. z tą edukacją finansową najmłodszych to jest tak, że nie ma jakiegoś cudownego, jednego wyznacznika, który stwierdzałby, że Twoje dziecko nauczyło się finansów. Tego nie da się stwierdzić. Zapisując swoje działania, możesz jednak po jakimś czasie przyznać (sam przed sobą), że zrobiłeś wszystko, aby Twoje dziecko wkroczyło w dorosły finansowy świat z olbrzymią porcją wiedzy i doświadczeń. Z pewnością przyjdzie taki dzień, że usłyszysz szczere „dziękuję” od swojego dorosłego już dziecka. I to będzie powód do dumy.
Dokąd zmierza edukacja finansowa najmłodszych? Plany blogowe na 2018 r.
Nie mam wątpliwości co do tego, że edukacja finansowa nie zagości w polskich szkołach jako oddzielny przedmiot jeszcze przez długie lata (obym się mylił). To, co zauważam to duża aktywność wszelkich instytucji i firm w promowaniu edukacji finansowej. To dobry i słuszny kierunek.
Brakuje mi jednak czegoś nowego. Jakichś nieszablonowych akcji, nowych kanałów promocji, aktywności znanych osób, którzy mogliby stać się ambasadorami edukacji finansowej najmłodszych. Ja sam również chciałbym iść w jakimś niestandardowym kierunku, wyznaczając być może nowe trendy :).
Z powyższej infografiki wyczytać było można o moich planach związanych z książką i podcastem. Zbliżający się rok, to świetny czas, by plany zamienić w zaawansowane czyny. Do tego chciałbym dołożyć nową szatę graficzną bloga oraz odświeżyć układ tematyczny. Gdzieś w odległych planach marzy mi się wejście na youtube. Nadal chcę nieco intensywniej przekazywać wiedzę finansową młodzieży w szkołach w ramach projektu Bakcyl. Chciałbym również o wiele bardziej zaangażować się w promocję bloga.
Czeka mnie wiele pracy, ale tak jak wspominałem jest to dla mnie duża przyjemność.
W tym miejscu chciałbym też serdecznie podziękować Tobie za odwiedziny mojego bloga. Cieszę się, że przybywa grono odpowiedzialnych rodziców, którym leży na sercu wspieranie swojego dziecka w poznaniu świata finansów i ekonomii. Dziękuję za obecność, wszelkie komentarze i polubienia :).
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku 2018.
Piotr Szostak
28 gru 2017Gratulacje. Widzę, że mijający rok był bardzo pracowity, a kolejny również zapowiada się pracowicie. Trzymam kciuki za powodzenie Twoich planów zwłaszcza tych związanych z nieszablonową edukacją najmłodszych.
Łukasz
28 gru 2017Dziękuję Piotr. Będzie to dla mnie wyzwanie, no i zobaczymy jak wyjdzie. Za rok też pewnie zdam relację:)
Obserwator Giełdowy
29 gru 2017Moje wielkie gratulacje. Super blog i super postępy. Sam jestem ojcem i również stawiam na rozwój finansowy dzieci. Zanim nauczę córkę inwestować staram się ja edukować finansowo w zakresie definicji pieniądza i oszczędzania. Pierwsze konto założyłem dokładnie rok temu (tuż przed wizytą św. Mikołaja). Dziś już na koncie jest kwota ponad 5k. Cel na nowy rok poprawić ten wynik dwukrotnie. Wszystkiego najlepszego i sukcesów w 2018 r.
Łukasz
29 gru 2017Dziękuję:). Pokaźny wynik na koncie, pewnie hojny Mikołaj był, choć i zapewne świetne decyzje inwestycyjne:). Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.