Jak nie wychować materialisty? Kilka porad dla rodziców

Jak nie wychować materialisty? Kilka porad dla rodziców

Materializm to postawa polegająca na kierowaniu się w życiu korzyściami materialnymi. Humor i poczucie swojej wartości poprawia się, jeśli gromadzimy lub kupujemy wszelkie gadżety, ubrania, sprzęt, wszystko to, czego dusza i ciało zapragnie.

Najzdrowsza wydaje się być równowaga między skromnością, która oznaczać może powściągliwość, a materializmem, czyli nadmierną konsumpcją.  W jaki jednak sposób, jako rodzice mamy stwierdzić, co stanowi odpowiednią ilość posiadanych przedmiotów i przeżytych doznań dla nas i dla naszych dzieci? Obecny świat dostarcza przecież nam wielu pokus, mnóstwo atrakcji i wielu udogodnień. Aż grzech pewnie nie korzystać.

Spójrz na siebie

Jesteś rodzicem i załóżmy, że Twoim celem nie jest wychowanie materialisty. Prawdopodobieństwo tego sukcesu wzrasta, jeśli sam nie jesteś materialistą. Zróbmy test:

Widzisz swoje dziecko w grupie rówieśniczej. Większość dzieci bawi się i rozmawia o przedmiocie, którego Twoje dziecko nie posiada. Tym samym nie uczestniczy w dyskusji, nie może się niczym pochwalić i wnieść do rozmowy. Co wówczas myślisz?

Czy jest Ci przykro, bo czujesz, że Twoje dziecko jest w pewnym sensie odrzucone? Czy powtarzasz sobie w myślach, że zrobisz wszystko, staniesz na głowie i zrezygnujesz z wielu potrzeb, tylko po to, żeby kupić dziecku pożądany przedmiot, by uchronić go w tej sytuacji i zapewnić mu poczucie przynależności? A może nawet widząc, że Twojemu dziecku nie zależy na tym przedmiocie, to i tak masz pragnienie by mu go sprawić, aby nie był „inny” niż grupa?

A czy po tym wszystkim, kiedy w swoim mniemaniu spełniłeś rodzicielski obowiązek, sprawiając dziecku prezent, mianujesz siebie dobrym i troskliwym rodzicem?

No właśnie…

Nie mi to oceniać czy taka Twoja postawa jest ok. Osobiście w takiej sytuacji jeszcze nie byłem, więc nie będę się mądrzył :). Mam jednak poczucie, że taka postawa oddalałaby mnie od celu, jakim nie jest wychowanie materialisty.

Co bym zrobił?

  1. Zapytał czy ten przedmiot jest dla dziecka ważny i przydatny?
  2. Jak często będzie z niego korzystał?
  3. Co czuje kiedy inni się nim bawią w jego obecności?
  4. Co czuje kiedy przebywa z tą samą grupą, ale kiedy pozostali nie bawią się tym przedmiotem?
  5. Wytłumaczył, że zakup tego przedmiotu stanowi duże obciążenie dla domowego budżetu (zakładam, że w tym tkwi główny problem) i gdybyśmy go kupili, to nie moglibyśmy pozwolić sobie na inne potrzebne i niezbędne artykuły.
  6. Wytłumaczył, że jeśli bardzo mu na tym przedmiocie zależy, wspólnie razem będziemy oszczędzać i odkładać, aby kupić go w przyszłości.

Generalnie uważam, że w tej całej sytuacji potrzebna jest szczera rozmowa z dzieckiem, poznanie jego potrzeb, pragnień i jego punktu widzenia. Następnie wyraziłbym swoje stanowisko, a potem zaproponował (lub pozwolił zaproponować  dziecku) rozwiązanie, które zadawalałoby dwie strony.

W teorii brzmi całkiem sensownie, w praktyce… przekonam się :). Jeśli byłeś już w podobnej sytuacji, z chęcią wysłucham Twoich rad w komentarzu.

Spójrz na dziecko

Dzieci nastawione materialistycznie skupiają się bardziej na rzeczach niż na ludziach i relacjach. Mają też trudności w dzieleniu się najbardziej pożądanym przedmiotem. O wiele bardziej atrakcyjne dla nich stają się reakcje najbliższych na widok czegoś nowego niż sama przydatność danego przedmiotu. Kiedy proszą Cię o zakup jakiegoś gadżetu, wręcz błagają, a Ty mimo prób bycia asertywnym, w końcu ulegasz, stają się dumni ze swojej postawy. Mają poczucie wygranej z Tobą bitwy i często przechwalają się tym.

Dzieci nastawione materialistycznie pragną wielu niewłaściwych rzeczy, albo chcą zdobyć te rzeczy w niewłaściwy sposób, np. mimo otrzymywania od Ciebie kieszonkowego, proszą Cię o zakup jakiegoś przedmiotu, byle nie wydać ze swoich oszczędności.

Czy zauważasz takie postawy u swojego dziecka?

Skutki materializmu

Dzieci z postawą materialistyczną mogą mieć trudność w zdobywaniu i utrzymywaniu relacji społecznych. Jeżeli tak bardzo przywiązują się do przedmiotów, to mogą czuć lęk w przypadku ich utraty. Często za pomocą danego przedmiotu starają się zastępować lukę w obrębie jakiejś potrzeby, np. zdobycie statusu społecznego dzięki posiadaniu „czegoś”.

Materializm utrudnia bycie szczęśliwym. Zawsze można mieć czegoś więcej, a postawa materialistyczna powoduje ciągłe przesuwanie granicy naszych potrzeb i nie okazywanie wdzięczności za to, co już się posiada. Poza tym ludzie są bardziej szczęśliwi, jeśli dobra materialne stają się narzędziem pomagającym w realizacji celów niematerialnych a nie wówczas, gdy dobra materialne są celem samym w sobie.

Co sprzyja materializmowi ?

Oglądanie telewizji i reklam (o reklamach już nieco pisałem) Jako przykład niech posłuży wynik pewnego badania:

Jest dwóch chłopców. Jeden miły, drugi nieco mniej sympatyczny, ale posiadający ciekawą zabawkę. Jej reklamę można często zobaczyć w telewizji. Okazuje się, że po jej obejrzeniu, na zabawę z miłym chłopcem bez zabawki zdecydowało się 35% dzieci, w kolejnym dniu 49%. Wśród tych, którzy reklamy nie widzieli, 70% dzieciaków wolało bawić się z miłym chłopcem.

Wygląda na to, że reklamy sprawiły, iż dzieci zaczęły wyżej cenić możliwość dotknięcia zabawki niż walory towarzysza zabawy.

Jak nie wychować materialisty… Co robić?

  • dawać przykład swoją postawą, ze szczególnym uwzględnieniem rozsądku w wydatkach – nie może tak być, że pozwalasz sobie na towary luksusowe, drogie i wyszukane a dziecku ich odmawiasz,
  • ograniczać oglądanie reklam – najlepiej nagrać dziecku ulubione bajki bez reklam oraz ograniczyć oglądanie telewizji,
  • analizować wspólnie z dzieckiem reklamy, omawiać je – wiem, że nie da się w stu procentach wykluczyć oglądania reklam. A skoro tak to spróbujcie każdego dnia omówić jakąś jedną reklamę. Przekaż dziecku czym taka reklama się charakteryzuje, co sprawia, że tak przyciąga jego uwagę,
  • pomimo ustalonych na początku reguł ograniczania (np. ilość wypadów do kina w miesiącu, ilość czasu spędzonego przed telewizorem), odważ się w którymś momencie na eksperyment i pozwól by dziecko samo poczuło samoograniczanie. Znieś ograniczenia, pozwalając dziecku samemu decydować (np. ile czasu dziennie będzie oglądało telewizję). Dziecko powinno się domyśleć, że jeśli eksperyment nie wypali, to wcześniej ustalone ograniczenia powrócą,
  • jeżeli masz w nawyku kupowanie dzieciom zabawek lub gadżetów (np. gier), spróbuj w ramach prezentu sprawiać im „przeżycia” – np. bilety na jazdę gokartami, bilety do kina, wspólną wycieczkę – obdarowany może sam wybrać gdzie, jakie spotkać go mogą atrakcje itp.,
  • zdarza się, szczególnie wśród mniejszych dzieci, że po wizytach u dentysty lub u lekarza, w ramach nagrody, rodzice chcą coś dziecku sprawić. Tutaj również staraj się zamieniać nagrody rzeczowe, na jakieś wspólne przeżycia,
  • inicjować akcje pomagania, udzielania się charytatywnie, wspierać postawę dzielenia się,
  • rozmawiać, edukować i czytać mojego bloga:)

I już na koniec…

Pamiętasz wspomnianą przeze mnie sytuację, w której Twoje dziecko w grupie rówieśniczej nie posiada przedmiotu, które posiadają inni? Allison Pugh, socjolog, w swojej książce „Longing and Belonging” (Tęsknota i posiadanie) użyła pojęcia „chłostanie godności” i wyjaśnia:

 

„Jednym z objawów rozpieszczania jest fakt, iż nigdy nie odczuwasz potrzeby ukrywania tego, że nie wiesz, o czym mówią inni. Ten moment utraty godności przeraża rodziców na każdym szczeblu drabiny społecznej. Mogą pamiętać, jak często przydarzyło się to im samym i jak bardzo bolało, toteż chcą chronić swoje dzieci przed taką chwilą. Ale nie powinni się martwić. Dzieci dobrze sobie radzą z tym problemem. Jego doświadczenie nie jest dla nich złe. Doszłam do tego wniosku po trzech latach obserwacji.”

 

Źródło: „Sztuka liczenia do trzech. Jak rozmawiać z dziećmi o pieniądzach” Ron Lieber

Fot. pixabay

Ten post ma 3 komentarzy

  1. Cześć Łukasz.
    Jak na swoje kilkuletnie doświadczenie to dopowiem, że wypada tu uwzględnić wiek dziecka. Po 2 latach przedszkolnych nie widzę tak bardzo tych problemów. Owszem gwiazdor domagał się markowych klocków L bo koledzy bawili się w przedszkolu podobnymi, lecz jak je otrzymał (nieco musiał poczekać bo badałem czy mu nie przejdzie ta zachcianka) to poszły w kąt. Nie ma dalszej presji na kontynuację tych klocków. O inne zabawki się jakoś nie domaga. Chce się po prostu z kimś bawić. To ceni ponad wszystko. Reklamy ogląda. Do meritum idąc. Myślę, że etap wieku 7-8 lat wzwyż zaczyna powodować te problemy bowiem świadomość dziecka co do reklam, rówieśników i materializmu się zmienia. Poczekam jeszcze trochę. Zobaczę. Pozdrawiam

    1. Też mieliśmy okres, gdzie młody uparł się na elektryczny samochód, a nie jest tani. Z czasem jednak temat zanikał:). Teraz ma prawie 4 lata i bardziej interesuje go już tv albo gry na tablecie. Trochę z tym też trzeba uważać. Wydaje mi się, że wiek 4-7 lat to taki odpowiedni i kluczowy okres, żeby wpoić pewne nawyki i przekonania, bo później już wpływ rodziców, właśnie kosztem rówieśników będzie mniejszy.

  2. Bardzo fajny artykuł. Sam Ojcem jeszcze nie jestem, ale w obecnych czasach będzie bardzo ciężko wychować nie materialistę. Oczywiście trzeba próbować, ale otoczenie ma na dziecko ogromny wpływ na który niestety mamy ograniczone opcje żeby wpłynąć.

Dodaj komentarz

Close Menu