Większość rodziców uczy swoje dzieci finansów nieświadomie, kiedy na przykład w ich obecności rozmawia o pieniądzach lub płaci za zakupy. Wychowanie dziecka w oderwaniu od pieniędzy nie jest możliwe, tym samym śmiało można stwierdzić, że edukacja finansowa dotyka każdego młodego człowieka.
W zależności od naszego zaangażowania, edukacja ta może przybierać jednak różną jakość. Wyróżniłbym 3 rodzaje edukacji:
- edukacja marnej jakości – gdy dajemy złe wzorce i unikamy tematu pieniędzy,
- edukacja nieświadoma – gdy staramy się nie popełniać błędów finansowych, mądrze zarządzać pieniędzmi, dając dobry przykład, ale jednak nie podejmując częstych rozmów z dzieckiem na ten temat, nie angażując go i nie wyjaśniając mu pewnych zależności w świecie pieniędzy,
- edukacja wysokiej jakości – gdy świecimy przykładem, regularnie rozmawiamy o pieniądzach w rodzinie, gdy nasze dziecko aktywnie uczestniczy w poznawaniu świata finansów.
Załóżmy, że chcemy aby w naszym domu edukacja finansowa była wysokiej jakości. Jesteśmy ambitni i czujemy dużą odpowiedzialność w tym obszarze wychowania. Zakładamy sobie, że będziemy uczyć według określonego planu, z wykorzystaniem wielu narzędzi (np. książki , gry edukacyjne). Wyobrażamy sobie intensywne dyskusje o pieniądzach w rodzinnym gronie. I nagle okazuje się, że nasze dziecko w ogóle nie jest tym zainteresowane. Nie lubi gdy czytasz mu książki o pieniądzach, nie chce grać w gry edukacyjne, a o domowym budżecie nie chce w ogóle słyszeć.
Co możesz zrobić, by zainteresować dziecko pieniędzmi?
Pamiętaj, że wysoka jakość edukacji finansowej oznacza aktywność i zaangażowanie dziecka. A więc jeśli trudno jest Ci zachęcić dziecko do wspólnego siedzenia przy stole, wszelkie rozmowy lub kwestie finansowe, które chcesz przekazać dziecku powinieneś wtrącać w przypadkowe rozmowy w trakcie dnia. Spróbuj znajdywać takie sytuacje i momenty.
Edukacja pod przymusem
Same jednak słowa nie wystarczą. Drugi sposób, który tym razem pozwoliłby zaangażować nastolatka, jest po prostu nakazanie mu wykonania pewnych zadań, np. w sytuacji kiedy przychodzi do Ciebie i mówi, że chce abyś coś mu kupił. Wysłuchaj jego potrzeb, ale poproś o ich uzasadnienie. Pytaj w jakich sklepach przeglądał oferty. Dopytuj jakie cechy posiada ta wymarzona przez niego rzecz, które go tak przekonują. Zapytaj czy są jeszcze jakieś inne opcje, które bierze pod uwagę. Niech wyszuka i przedstawi Ci różne oferty. Ustalcie wspólnie jaką kwotę jego kieszonkowego dorzuci do zakupu i kiedy będzie najlepszy moment do jego zakupu. Wspólnie zacznijcie oszczędzać, by kupić upragnioną rzecz.
Innymi słowy powyższe podejście bliskie jest schematowi: kupię Ci, ale masz zrobić to, to i to. Jak dla mnie, choć jest postęp, to nadal brakuje mi szerszego spojrzenia na finanse i prawdziwej edukacji.
Najlepsza metoda – wykorzystaj jego pasję
I w końcu ostatnia metoda, moim zdaniem najlepsza, która wymaga od Ciebie zaangażowania. Skoro podstawowe narzędzia edukacji nie przynoszą skutku (np. zabawy, gry, filmy), to proponuję wykorzystać do nauki pasję dziecka.
Kiedyś na facebooku opublikowałem poniższe wskazówki. Zerknij na punkt 10.
Każdego dzieciaka lub nastolatka coś interesuje. Zazwyczaj ma jakąś swoją ulubioną dziedzinę, w której czuje się pewnie i spędza nad nią sporo czasu. Czyż nie pięknie byłoby dla wszystkich, gdyby jego pasja stała się jego pracą, dzięki której mógłby zarabiać? Pomóż mu to zrealizować.
Za przykład niech posłuży mi piłka nożna. Zakładam, że syn uwielbia grać w piłkę, ogląda mecze, podpatruje piłkarzy, mógłby rozmawiać o nich godzinami. Czy można zarobić dużo pieniędzy będąc piłkarzem? Oczywiście, że można.
Jak zatem wykorzystać jego pasję do tego, żeby nauczyć go mądrego podejścia do pieniędzy? Przede wszystkim polub jego pasję. Zainteresuj się, zaskocz go czymś, niech zobaczy, że ma w Tobie kompana do rozmów, że może na Ciebie liczyć. Stworzenie bliskiej relacji w oparciu o wspólne zainteresowania pozwoli jeszcze bardziej i skuteczniej przekazać Ci wiedzę.
Jak ja zabrałbym się do tego tematu? Poniżej kilka przykładów.
- Piłkarz potrzebuje sprzętu. Kupiłbym mu zwykłe piłkarskie buty, ale zaznaczył, że są na rynku buty, w których grają najlepsi i kosztują znacznie drożej. Jeśli chciałby je mieć, to powinien na nie oszczędzać,
- Mecze piłkarskie. Syn chciałby chodzić na stadion i kibicować co tydzień, a karnet lub bilety kosztują. Zaproponowałbym mu dodatkową pracę, za którą otrzymywałby dodatkowe kieszonkowe, które mógłby przeznaczyć na bilety,
- Tak jak w życiu, regularna praca poprawia jakość, dzięki której można realizować swoje największe cele, tak niech jego treningi też mają jakiś cel. Zaproponowałbym, aby wyznaczył sobie cel związany z treningami lub meczami, np. strzelenie w meczach 5 goli w miesiącu, odbycie 15 treningów. Za realizację celu wyznaczyłbym nagrodę,
- Kontuzja. Załóżmy, że syn łapie kontuzję, która uniemożliwia mu grę na jakiś czas. Jest wówczas okazja do wyjaśnienia mu pojęć związanych z ubezpieczeniem. Zastanowiłbym się, w jaki sposób zarabiać na pasji, kiedy nie można jej przez jakiś czas wykonywać,
- Brak talentu. Załóżmy, że mimo chęci i starań, brakuje mu czegoś i dalsze realizowanie pasji nie przynosi spodziewanych rezultatów. Może warto zainteresować wówczas syna czymś bliskim piłce, ale niekoniecznie związanym z samym graniem, np. sędziowanie, trenowanie, praca w klubie piłkarskim itp. Pokazałbym mu wszystkie aspekty pracy sędziego, trenera lub pracownika w klubie oraz ewentualne możliwości zarabiania.
Podsumowując, efektywność nauki finansów lub przedsiębiorczości zależy od jej atrakcyjności dla nastolatka. Im bliżej będziemy jego „świata” tym łatwiej będzie nam wpływać na jego postawy, a tym samym niepostrzeżenie dla niego, osiągniemy swój cel, przy okazji pogłębiając więź z naszym dzieckiem.