Wydatki na zachcianki, rozrywkę i hobby – jak uwzględnić je w domowym budżecie?

Wydatki na zachcianki, rozrywkę i hobby – jak uwzględnić je w domowym budżecie?

Wydatki na zachcianki, rozrywkę i hobby to jedne z przyjemniejszych wydatków w domowym budżecie. Załóżmy, że w naszej przykładowej rodzinie każdy z jej członków interesuje się zupełnie czymś innym. Wówczas miesięczny koszt ponoszony na przyjemności wszystkich domowników, może poważnie zrujnować budżet, pod warunkiem, jeśli nie będziemy trzymać się pewnych zasad. Jakich? O tym w poniższym artykule.


Zasady i priorytety – wersja dla dorosłych



W dotychczasowych wpisach z tego cyklu, omówiliśmy niezbędne wydatki związane z prowadzeniem naszego domu, np. wydatki na jedzenie, mieszkanie, rachunki lub zobowiązania. W poszczególnych artykułach podpowiadałem jak rozmawiać o nich z naszymi dziećmi. Zastanówmy się teraz, jak rozsądnie i mądrze zagospodarować miesięczny dochód, uwzględniając nasze zachcianki, wspólną rozrywkę lub hobby. To ważny obszar w życiu rodziny i nie powinniśmy go lekceważyć lub pomijać, choć w sytuacjach kryzysowych, to właśnie w tych kategoriach warto na początek szukać oszczędności (co wcale nie musi być łatwe).

Załóżmy, że wydatki naszej rodziny podzielimy na 3 obszary, tj.

  • wydatki stałe (niezbędne, np. rachunki, jedzenie, zobowiązania oraz wydatki nieregularne),
  • oszczędności i inwestycje,
  • wydatki na zachcianki, rozrywkę lub hobby.

W jakiej kolejności powinniśmy zaplanować wydatki w naszym miesięcznym budżecie? Poniżej wszystkie kombinacje:

Opcja 1: Wydatki stałe, oszczędności, zachcianki i rozrywka,



Opcja 2: Wydatki stałe, zachcianki i rozrywka, oszczędności



Opcja 3: Oszczędności, wydatki stałe, zachcianki i rozrywka,



Opcja 4: Oszczędności, zachcianki i rozrywka, wydatki stałe,



Opcja 5: Zachcianki i rozrywka, oszczędności, wydatki stałe



Opcja 6: Zachcianki i rozrywka, wydatki stałe, oszczędności.



Którą opcję preferujesz? Jak dla mnie, najbardziej rozsądna jest opcja 3. Co to oznacza? Załóżmy, że miesięczny dochód rodziny wynosi 5000 zł. W pierwszej kolejności odkładamy 10% dochodu (500 zł) na oszczędności i o nich zapominamy. Pozostałe 4500 zł przeznaczamy na wydatki stałe (np. 4000 zł), a to co zostanie przeznaczamy na rozrywkę. Chcemy więcej pieniędzy na zachcianki i przyjemności? Zredukujmy więc koszty stałe lub podnieśmy nasz dochód, ale nigdy nie rezygnujmy z oszczędności.



Jeśli wybrałeś inną opcję, to podziel się proszę swoją opinią w komentarzu i przedyskutujmy Twój punkt widzenia. Może mnie przekonasz?



Ważne, abyś ułożył sobie najpierw priorytety, a potem konsekwentnie trzymał się ustalonych limitów.

Zasady i priorytety – wersja dla dzieci

Jeżeli Twoje dziecko otrzymuje od Ciebie kieszonkowe, warto aby trzymało się powyższych zasad gospodarując swoimi pieniędzmi (pomijając oczywiście wydatki stałe, które go nie dotyczą, przynajmniej na początku swojej przygody z pieniędzmi – polecam Ci ten artykuł). W praktyce wygląda to tak:



Jeżeli Twoje dziecko otrzymuje 100 zł, to np. 20 zł powinno przeznaczyć na oszczędności (oraz ewentualnie na dobroczynność), a 80 zł  na swoje przyjemności lub zachcianki. Zachęcam, aby motywować dziecko do planowania i zapisywania swoich wydatków.



Zarówno Ty, jak i dziecko, powinniście znać na początku miesiąca kwotę, którą możecie przeznaczyć na przyjemności.



Wówczas możecie ją precyzyjnie rozdysponować na zachcianki, rozrywkę i hobby. Dlaczego stosuję taki podział? Bo zauważam między tymi kategoriami różnice. Już wyjaśniam, jakie.

Zachcianki

Zachcianka to potocznie ochota na coś, zwykle krótkotrwała. Pojawia się nagle i jest nieplanowana. Zazwyczaj pojawia się w sklepie, kiedy zauważymy coś, czego nie mieliśmy na swojej liście zakupów, a jednak mamy duże pragnienie to kupić. O ile trudno zaplanować moment, kiedy się pojawi, to jednak warto przyjąć w swoich planach założenie, że w danym  miesiącu wystąpi i przeznaczymy na nią nie więcej niż określona wcześniej kwota z przydzielonej puli środków. Tworzymy więc coś w rodzaju rezerwy na taki nieprzewidziany, drobny wydatek. Jeżeli w naszym przykładzie dziecko będzie miało do dyspozycji 80 zł, warto ustalić z nim zasadę, że z tej kwoty na zachcianki przeznaczy maksymalnie 20 zł i tylko raz w miesiącu. Zakładam, że dziecko w tym momencie odróżnia już zachciankę od potrzeby.

Rozrywka

Na początku miesiąca warto zaplanować w kalendarzu czas i formę wspólnej, rodzinnej rozrywki, ze świadomością kosztu z nią związanego. Bilety do kina, wyjścia na koncerty, wydarzenia sportowe lub kulturalne – dla tego typu rozrywek z góry wiadomo, ile będzie nas to kosztować. Jeśli coś przekracza nasz miesięczny limit, wówczas polecałbym przesunąć przyjemność w czasie (lub odpowiednio wcześniej ją zaplanować), ewentualnie poszukać oszczędności w wydatkach stałych. Pamiętaj – nie ruszamy na ten cel oszczędności.



Jeżeli w danym miesiącu z naszymi finansami będzie krucho, warto poszukać wszelkich darmowych imprez lub wydarzeń w naszej okolicy. To właśnie w takich trudnych finansowo momentach, aby uciec myślami od problemów, warto korzystać i nie rezygnować z takich ofert.



Przy planowaniu wydatków na rozrywkę, warto uwzględnić w rodzinie indywidualne potrzeby każdego jej członka. Przy rozdzielaniu środków na przyjemności, powinniśmy je dzielić sprawiedliwie, aby nie doszło do takiej sytuacji, że jeden z domowników czerpie radość i przyjemność, kosztem drugiego.

Hobby

Hobby to zajęcie, któremu poświęcamy sporo czasu w dłuższej perspektywie. Do realizacji jakiejkolwiek pasji potrzebne są zazwyczaj narzędzia, które oczywiście kosztują. W kontekście naszego dziecka i jego hobby, mogą to być np. komputer (hobby: gry komputerowe, programowanie), buty piłkarskie (hobby: piłka nożna), gitara (hobby: muzyka). Im więcej czasu poświęcamy na swoje pasje, tym lepszymi stajemy się ekspertami w swoich dziedzinach i potrzebujemy coraz to lepszego sprzętu lub coraz większych możliwości, aby dalej się rozwijać.



Część środków przeznaczonych na przyjemności, warto więc zainwestować i odłożyć na realizację swoich większych planów. Można to potraktować jako wydatek nieregularny, choć uważam, że akurat wydatki nieregularne powinny stanowić część wydatków stałych, ponoszonych co miesiąc, natomiast w tym przypadku, odkładamy na coś, co stanowi dla nas przyjemność, lecz nie obowiązek.



Dlatego w sytuacji, gdy mój syn trenując piłkę nożną, będzie chciał sobie sprawić drogie i nowoczesne buty piłkarskie, będę zwolennikiem podejścia, aby na ten cel przeznaczał część swojego kieszonkowego (zakupu takich butów nie będę traktował w kategorii tylko i wyłącznie mojego, rodzicielskiego obowiązku). Oczywiście będę starał się go wspierać w realizacji jego celów i pasji, natomiast chciałbym, żeby do konkretnego celu dokładał swoją cegiełkę.







Jak widzisz dobrze jest posiadać w swoim budżecie rezerwę na przyjemności. Warto podchodzić do nich jednak z pewną rozwagą, konsekwencją i mądrością. W kontekście finansowym, przyjemności nigdy nie powinny przekraczać naszych możliwości finansowych, innymi słowy nie powinniśmy ich finansować z długoterminowych oszczędności, środków przeznaczonych na wydatki stałe lub po prostu z kredytów. Bo po fali entuzjazmu i krótkiej radości, może przyjść fala nieco dłużej trwającego przygnębienia i złości.

Ten post ma 2 komentarzy

  1. Hej Łukasz. Uderzasz w ważny punkt „wychowania finansowego”. Lepiej nie skażone kredytami dzieci nauczyć w pierwszej kolejności nawyku oszczędzania (owe 10% przychodu) niż przekonywać w późniejszym czasie, że warto. Dorośli mogą już być niestety „urobieni kredytowo” i dla nich scenariusz oszczędności / wydatki stałe / zachcianki i rozrywka będzie bardzo trudny do zrealizowania. Gdy finanse są nieuporządkowane i oparte na kredytach, w pierwszej kolejności pójdą wydatki stałe, a później… wytrwali i zdyscyplinowani zaoszczędzą w pierwszej kolejności, inni zrealizują konsumpcję. Dzieci niestety to obserwują, a rodzice chcąc zachować spójność przekazu (wiarygodność swoich słów) MUSZĄ zmienić swoje codzienne finanse.

    1. I wtedy jedynym rozsądnym sposobem na rozwiązanie problemu jest konieczność zwiększenia dochodu, bo przy kredytach, obcinanie kosztów stałych w dłuższej perspektywie pogarsza jakość życia, a nie o to chyba chodzi.

Dodaj komentarz

Close Menu