Wywiady ze zwycięzcami Olimpiady Wiedzy Ekonomicznej staną się na blogu prawdopodobnie tradycją. Rok temu zadebiutował Piotr Ciepliński. W tym roku zwycięzcą okazał się Krzysztof Kropidłowski z VI Liceum Ogólnokształcącego im. Jana i Jędrzeja Śniadeckich.
O tym jak wyglądały przygotowania do Olimpiady oraz co sądzi o edukacji finansowej opowiada zwycięzca tegorocznego konkursu Krzysztof Kropidłowski:
Dlaczego zdecydowałeś się wziąć udział w Olimpiadzie?
Pomysł zrodził się jakoś na przełomie gimnazjum/liceum i wynikał przede wszystkim z dużego zainteresowania ekonomią. Chciałem znaleźć się w otoczeniu i warunkach, w których mógłbym mieć możliwość zgłębiania tej pasji w liceum, co definitywnie dostarczyła olimpiada. Poza tym, jako że nie jestem człowiekiem lubiącym uczyć się rzeczy, które mnie nie ciekawią, perspektywa wstępu na najlepszą uczelnię ekonomiczną w kraju bez konieczności troski o matury wydawała się kusząca.
Jak długo przygotowywałeś się do konkursu? Z jakich konkretnie tematów?
Przygotowania właściwie w bardzo ograniczonym zakresie rozpocząłem już w pierwszej klasie liceum, lecz na poważnie przygodę z olimpiadą traktowałem dopiero od drugiej klasy. Wtedy też poświęcałem dość dużo czasu w ciągu mojego tygodnia na naukę. Przygotowywałem się z szerokiego spektrum tematów ściśle ekonomicznych i około ekonomicznych, jakie obejmuje olimpiada, a także z tematu przewodniego olimpiady.
Pytania konkursowe – tutaj.
Czego spodziewasz się po wygranej lub co Ci dała wygrana? Jakie są Twoje plany na przyszłą edukację?
Póki co, oprócz kilku przychylnych spojrzeń więcej, moje życie nie zmieniło się dużo dzięki wygranej. Natomiast sama olimpiada dała mi wielkie poczucie satysfakcji, z sukcesu oraz wiedzy. Zyskałem dzięki niej wielu przyjaciół, co zdaje się być najważniejsze. Jeśli mam wyobrazić sobie przyszłe profity z wygranej, to najwyraźniejszym z nich jest przelew głównej nagrody. Jeśli chodzi o moją przyszłą edukację, to planuję studiować ekonomię w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie.
Czym chciałbyś zajmować się zawodowo?
W długim okresie chciałbym zostać pracownikiem naukowym uczelni, która da mi wiele możliwości badawczych i pozwoli mi spełniać się w profesji (jak zawsze enigmatycznie brzmiącej) „ekonomisty”.
Gdybyś miał zachęcić swoich młodszych kolegów do startu w Olimpiadzie, to czym byś ich przekonał?
Myślę, że młodsi koledzy i młodsze koleżanki mogliby znaleźć dla siebie mnóstwo korzyści z udziału w olimpiadzie. Od przyjemnego spędzania czasu w liceum, przez poznanie wielu ciekawych ludzi, zaspokojenie ambicji czy żądzy wiedzy, do korzyści finansowych czy owocnej we wrażenia wycieczki do Serocka, na finał olimpiady.
Jak oceniłbyś ze swojego punktu widzenia rolę szkoły w edukacji finansowej młodzieży?
Moim zdaniem edukacja finansowa w polskich szkołach stoi na niskim poziomie, a szkoła powinna swoje zadanie w tym kontekście spełniać lepiej. Według mnie, wiedza rodziny czy znajomych, która zostanie częściowo przekazana człowiekowi, nie wystarczy do obrony przed zagrożeniami związanymi z obrotem pieniędzmi dla zwykłego konsumenta. Tyczy się to szczególnie narażonych na takie zagrożenia.
Co wynika z Twoich obserwacji najbliższego otoczenia jeśli chodzi o stosunek rówieśników do nauki finansów osobistych, ekonomii, oszczędzania, inwestowania itp. Czy temat pieniędzy jest poruszany w takich codziennych rozmowach lub od czasu do czasu?
Moi rówieśnicy zazwyczaj mają konta w banku i korzystają z kart płatniczych czy lokat. Swoją drogą, ja, który dotychczas nieracjonalnie trzymałem swoje oszczędności poza bankami, niedawno również zdecydowałem się na lokatę. Część moich rówieśników w ostatnio wykazywała się również sporym zainteresowaniem kryptowalutami. Temat pieniędzy jest poruszany w konwersacjach, lecz zazwyczaj na mało zaawansowanym poziomie.
Jak Twoim zdaniem powinna wyglądać edukacja finansowa, żeby była atrakcyjna dla młodzieży?
Moim zdaniem warto w edukacji finansowej młodych ludzi, szczególnie w liceum, przyłożyć większą wagę do autorytetów, które możemy podziwiać i do pewnego stopnia naśladować. Wydaje mi się, że dla uczniów niezainteresowanych szczególnie ekonomią, czyli większości, ciekawsze niż „wkuwanie” podręcznikowych regułek mogłoby być spotkanie z lokalnym przedsiębiorcą czy poznanie historii Warrena Buffeta. Poza tym, dość oczywistym krokiem by poprawić atrakcyjność edukacji finansowej dla młodzieży jest zatrudnianie nauczycieli o solidnych kompetencjach jeśli chodzi o finanse.
Czy masz jakichś swoich idoli /osób, którzy Ci imponują lub inspirują?
Jest bardzo dużo osób, które mnie w jakimś sensie inspirują. Są to osoby, które są o wiele bardziej pracowite, zdolne, uczynne czy zwyczajnie kochają to co robią w życiu i czerpią z tego mnóstwo radości. Lista jest długa.